Gorący Sierpień....
No i stało się .....!!!
Ekipa z małym poślizgiem ale jest... prawie cała się wymieniła... ( chłopaki prowadza kilka budów jednocześnie) po porzednim razie mamy kilka poprawek i zastrzeżeń.. w końcu to domek marzeń... więc jedni poprawjają niedociągnięcia inni murują...
Oczy cieszy coraz bardziej widok ścian nośnych.. na działowe przyjdzie jeszcze czas... myślimy nad pomieszczeniem gospodarczym... kwadrat czy prostokąt murowany czy z zabudowy... ??? Codziennie jestem na budowie i codziennie mam inna koncepcję a każda następna jest lepsza od poprzedniej..... dzień za dniem leci jak z bicza strzelił... po pracy !!!
Chłopaki potrzebuja drzewa... dużo drzewa... już wiem co to dźwigary... stemple... !!!
Zaczynają murowac komin sytemowy... ( jak potem się okazało ocieplaja komin gazowy!!!! w tym natłoku wydarzeń nie zdązyli przeczytać instrukcji gazowego ... więc wymurowali go analogicznie do komina na paliwo stałe... tak oto straciliśmy gwarancję) .... o czym dowiemy się dopiero końcem wrzesnia ... kiedy "fachowcom" braknie welny do ocieplenia obu kominów....
widok z góry imponujący ... widać całą panoramę Krakowa... pięknie... !!!
robimy kominy wentylacyjne... kręcimy zbrojenie, belki ekipa zaskoczona taka iloscią drutu.. ale Pan kier budowy nie odpuszcza ... ani pół druta.... chłopaki prywatnie uważają że to przesada ... ale drut został juz zakupiony i muszą go wykręcić... zgodnie z zawartością projektu...
17 sierpnia przyjeżdżają do nas samochody z betonem..... i lejemy po raz drugi... maluszki siedzą na balkonie i wcinają chipsy... Królestwo Oskara przeobraża się na jego oczkach z placu budowy na domek... wymarzony pokuj nie "wisi" juz w powietrzu ale za kilka dni można sie po jego podłodze przejść...!!!
Chłopaki po trzech godzinach walki z betonem z upałem z drutami... z wibratorem i innymi dziwnymi rzeczami .... zasiadają do posiłku ... i znowu znikają... wiemy że nie wrócą prędko ... chociaż oficjalnie maja byc za 2 tygonie.... zakładamy sią z mężem o dobre wino że będą mieli poślizg... i mają......!!!!
Natomiast my wykończeni trudnym rokiem zasłużyliśmy na małe wakacje... tydzień w Turcji pozwala nabrać do wszystkiego dystansu.. do dzieci do budowy do pracy!!
Nasze pierwsze rodzinne wakacje!!! Pierwszy lot zamolotem.. było cudownie... wracamy pełni energii i pomysłów .....!!!!