od lipca dp lipca...
Data dodania: 2014-07-11
Witam Wszystkich bardzo ciepło i serdecznie…
Piszę ponieważ początkiem lipca minęło równo 12 miesięcy od momenty wkopania pierwszej łopaty… była radość były łzy były złości… dziś możemy powiedzieć że to nasze kolejne dziecko.. dopieszczone..
W ostatnim miesiącu wydarzyło się u nas bardzo wiele… Dzięki temu, że zmieniam pracę (nie chcę ale muszę) mogłam osobiście dopilnować kilku spraw wydawało by się całkiem prostych ale…
po zakupie bojlera z Galmetu mieliśmy powódź w kotłowni (zbiornik był nacięty..) wymienili na nowy..
Locobel do kuchni przyjechał w dwóch kolorach ( jeden hartowany drugi nie.. Panowie mają to wymieniać w przyszły wtorek)..
drzwiczki w kuchennych meblach otwierały się „na lodówkę” wymiana łącznika i drzwiczek..
i tak właściwie ciągle „coś”.. w przerwach pomiędzy rozmowami o pracę, oddaję się ochoczo pracą na budowie no już nie na budowie jak stwierdziła moja córcia: „mamciu to nie jest budowa to już jest nasz dom.. pomalujmy go tylko … co??” malowanie domu zostawiam na jesień..
Teraz czekamy na drzwi wewnętrzne już są zamówione montaż ok 15 lipca i na barierki na zewnątrz – mają być w przyszłym tygodniu…
A na dziś:
Skończyliśmy kuchnię..
Malowanie pokoi..
Montaż schodów..
Montaż karniszy..
Montaż lamp…
Pomalutku planujemy przekładać pierwsze rzeczy.. w sierpniu mamy plan na koloryferki i tu dylemat wszyscy doradzają Purmo natomiast sprzedawcy odpowiedniki tureckiego producenta.. różnica w wycenie 19 grzejników to kwota rzędu 2000 zł… zobaczymy…
Ponadto byłam zorientować się odnośnie pieca i mamy zonk!! Do września 2018 roku palimy czym chcemy potem zostaje nam tylko gaz (który gazownia właśnie rozbudowywuje) prąd i olej..
Dlatego kupimy najtańszy piec z podajnikiem na eko..
Tyle na ten moment zdjęcia poniżej…
Pozdrawiam
J.
Piszę ponieważ początkiem lipca minęło równo 12 miesięcy od momenty wkopania pierwszej łopaty… była radość były łzy były złości… dziś możemy powiedzieć że to nasze kolejne dziecko.. dopieszczone..
W ostatnim miesiącu wydarzyło się u nas bardzo wiele… Dzięki temu, że zmieniam pracę (nie chcę ale muszę) mogłam osobiście dopilnować kilku spraw wydawało by się całkiem prostych ale…
po zakupie bojlera z Galmetu mieliśmy powódź w kotłowni (zbiornik był nacięty..) wymienili na nowy..
Locobel do kuchni przyjechał w dwóch kolorach ( jeden hartowany drugi nie.. Panowie mają to wymieniać w przyszły wtorek)..
drzwiczki w kuchennych meblach otwierały się „na lodówkę” wymiana łącznika i drzwiczek..
i tak właściwie ciągle „coś”.. w przerwach pomiędzy rozmowami o pracę, oddaję się ochoczo pracą na budowie no już nie na budowie jak stwierdziła moja córcia: „mamciu to nie jest budowa to już jest nasz dom.. pomalujmy go tylko … co??” malowanie domu zostawiam na jesień..
Teraz czekamy na drzwi wewnętrzne już są zamówione montaż ok 15 lipca i na barierki na zewnątrz – mają być w przyszłym tygodniu…
A na dziś:
Skończyliśmy kuchnię..
Malowanie pokoi..
Montaż schodów..
Montaż karniszy..
Montaż lamp…
Pomalutku planujemy przekładać pierwsze rzeczy.. w sierpniu mamy plan na koloryferki i tu dylemat wszyscy doradzają Purmo natomiast sprzedawcy odpowiedniki tureckiego producenta.. różnica w wycenie 19 grzejników to kwota rzędu 2000 zł… zobaczymy…
Ponadto byłam zorientować się odnośnie pieca i mamy zonk!! Do września 2018 roku palimy czym chcemy potem zostaje nam tylko gaz (który gazownia właśnie rozbudowywuje) prąd i olej..
Dlatego kupimy najtańszy piec z podajnikiem na eko..
Tyle na ten moment zdjęcia poniżej…
Pozdrawiam
J.